„Naród to nie tylko wspólnota żyjących, ale także tych, którzy byli przed nami, i tych, którzy przyjdą po nas.”
– Roman Dmowski, “Myśli nowoczesnego Polaka”
We współczesnej Polsce coraz wyraźniej dostrzegamy oznaki głębokiego kryzysu wspólnotowego. Choć państwo istnieje i funkcjonuje formalnie, a społeczeństwo pozostaje w ciągłym ruchu, coraz trudniej mówić o realnej jedności narodowej. Polaryzacja polityczna, rozbicie aksjologiczne, atomizacja rodzin i wspólnot lokalnych, a także narastająca obojętność na sprawy publiczne – wszystko to świadczy o postępującej dezintegracji życia zbiorowego. W takich okolicznościach potrzebujemy nie tylko reform systemowych, ale głębszego odnowienia duchowego i ideowego – idei, która może ponownie scalić naród jako wspólnotę etyczną i polityczną.
Jedną z takich idei jest solidaryzm narodowy – pojęcie wywodzące się z tradycji Narodowej Demokracji, a dziś często zapomniane lub mylnie kojarzone z etatyzmem i socjalizmem. Tymczasem jego sens pierwotny był zupełnie inny: zakładał dobrowolne współdziałanie różnych warstw społecznych w imię dobra wspólnego, bez potrzeby przymusu czy centralnego sterowania. Solidaryzm to nie system gospodarczy, lecz etyka społeczna – styl myślenia i działania, który uznaje naród za wyższą formę organizacji społecznej i moralnej.
„Naród jest zbiorowością wszystkich warstw społecznych związanych jednością pochodzenia, tradycji historycznej i węzłów politycznych.”
– Zygmunt Balicki, „Egoizm narodowy wobec etyki”
W dobie globalnych przemian, kiedy społeczeństwa Zachodu pogrążają się w kryzysie indywidualizmu, konsumpcjonizmu i dekadencji, polski naród potrzebuje alternatywy. Solidaryzm narodowy może być odpowiedzią – jeśli potraktujemy go nie jako relikt przeszłości, lecz jako fundament dla nowoczesnej, odpowiedzialnej wspólnoty narodowej.
Dziedzictwo Narodowej Demokracji stanowi jeden z najważniejszych fundamentów myśli politycznej i społecznej współczesnej Polski, choć często bywa dziś pomijane lub przedstawiane w sposób uproszczony. Tymczasem to właśnie endecja, jak potocznie nazywano ruch narodowy, zbudowała całościowy i realistyczny program odrodzenia narodu – nie tylko jako bytu politycznego, ale przede wszystkim jako organicznej wspólnoty kulturowej, duchowej i etycznej.
Twórcy ideowi tacy jak Roman Dmowski, Zygmunt Balicki czy Jan Ludwik Popławski, postrzegali naród nie jako luźny zbiór jednostek, lecz jako strukturę wyższego rzędu – żywy organizm, w którym każda warstwa społeczna ma swoje miejsce i obowiązek wobec całości. W ich ujęciu naród to nie tylko wspólnota krwi i języka, ale przede wszystkim wspólnota losu, obowiązków i celów. Taka definicja była reakcją zarówno na liberalny indywidualizm, jak i na klasowy kolektywizm głoszony przez socjalistów. Endecy odrzucali rewolucję, widząc w niej zagrożenie dla ciągłości i jedności narodowej.
Solidaryzm narodowy w ujęciu endeckim nie był sztuczną teorią społeczną, lecz praktycznym programem działania, wywiedzionym z doświadczenia życia narodu pod zaborami. W warunkach braku własnej państwowości, polski naród musiał przetrwać dzięki sile wewnętrznej organizacji: stowarzyszeniom, spółdzielniom, prasie, szkołom i rodzinie. Dlatego ruch narodowy kładł nacisk na budowę instytucji społecznych – niezależnych od państwa, ale służących narodowi. Doskonałym przykładem jest Towarzystwo Oświaty Narodowej, które szerzyło edukację w duchu narodowym, czy liczne organizacje młodzieżowe i kobiece, tworzone jako odpowiedź na wynarodowienie i demoralizację społeczną.
Centralnym pojęciem w myśli narodowej była odpowiedzialność – zarówno jednostkowa, jak i zbiorowa. Każdy Polak, niezależnie od pochodzenia społecznego, miał obowiązek działać na rzecz dobra wspólnego. Ta zasada leżała u podstaw koncepcji solidaryzmu narodowego: porozumienia między klasami społecznymi, nie w oparciu o walkę czy egalitaryzm, lecz o wzajemne uznanie i współpracę. Państwo miało pełnić rolę pomocniczą – wspierać narodowe struktury, ale ich nie zastępować ani nie zniewalać.
„Solidaryzm narodowy stoi w sprzeczności z głoszonym przez socjalistów hasłem walki klas i międzynarodowej solidarności proletariatu.”
– Stanisław Kozicki
Dziś, gdy państwo jest obecne w niemal każdym aspekcie życia, a więzi społeczne często ulegają rozkładowi, dziedzictwo Narodowej Demokracji może stanowić inspirację do odbudowy wspólnoty. To nie archaiczna doktryna, lecz realistyczna szkoła myślenia o narodzie, który nie jest masą zarządzaną z góry, lecz wspólnotą zbudowaną od dołu – na wartościach, odpowiedzialności i służbie.
Solidaryzm narodowy to pojęcie głęboko zakorzenione w myśli politycznej Narodowej Demokracji, a zarazem wysoce aktualne wobec współczesnych zagrożeń społecznych. Nie jest to doktryna gospodarcza ani polityczna w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz raczej etyczno-społeczna koncepcja organizacji życia narodowego, zakładająca porządek i współpracę ponad podziałami klasowymi, ale w ramach jasno określonej tożsamości narodowej.
U podstaw tej idei leży przekonanie, że naród jest wartością nadrzędną wobec interesów jednostek, grup zawodowych czy klas społecznych. Społeczeństwo, według myślicieli endeckich, nie powinno być areną walki o wpływy, lecz wspólnotą opartą na współodpowiedzialności, solidarności i etyce służby. W tym sensie solidaryzm narodowy jest przeciwieństwem zarówno liberalnego indywidualizmu, który rozbija społeczeństwo na odizolowane jednostki, jak i socjalistycznego kolektywizmu, który poprzez rewolucję i przymus prowadzi do zniewolenia narodu.
W przeciwieństwie do systemów opartych na walce interesów, solidaryzm narodowy zakłada, że porządek społeczny powinien wynikać z naturalnych relacji między warstwami społecznymi, a nie być narzucony z góry przez państwo. Wzajemne uznanie, odpowiedzialność i służba wspólnemu dobru tworzą podstawę funkcjonowania narodu jako całości. Kluczowe są tutaj wartości takie jak: dobro wspólne, uczciwość, poczucie obowiązku, etyka pracy i świadomość historyczna.
Solidaryzm narodowy nie odrzuca własności prywatnej, konkurencji czy przedsiębiorczości – przeciwnie, docenia ich znaczenie dla rozwoju gospodarczego i siły narodu. Jednak wszystko to ma być osadzone w ramach etycznych i narodowych, nie poddane wyłącznie logice zysku. Człowiek – niezależnie od pozycji społecznej – nie jest wyłącznie konsumentem czy producentem, lecz członkiem wspólnoty narodowej, której trwanie i rozwój zależy od jego postawy.
W praktyce solidaryzm narodowy wyraża się m.in. w tworzeniu i wspieraniu organizacji społecznych, samopomocowych, spółdzielczych, edukacyjnych i kulturalnych, które służą dobru wspólnemu, a nie interesom partykularnym. W tym sensie idea ta zachęca do aktywizmu obywatelskiego, ale opartego na wartościach, a nie na ideologii. Nie chodzi o to, by państwo sterowało społeczeństwem, lecz by społeczeństwo wzięło odpowiedzialność za naród – w myśl zasady pomocniczości.
W warunkach współczesnych solidaryzm narodowy może być również odpowiedzią na globalne wyzwania, takie jak konsumpcjonizm, alienacja, rozpad więzi rodzinnych i lokalnych. Może stanowić etyczne przeciwważenie dla świata, w którym dominują relacje transakcyjne i kultura natychmiastowej gratyfikacji. W tym kontekście wartość ma nie tylko wspólne działanie, ale i świadomy wybór narodowego stylu życia – od konsumpcji przez edukację aż po relacje społeczne.
Solidaryzm narodowy to zatem projekt cywilizacyjny, nie tylko polityczna alternatywa. To propozycja życia w ramach wspólnoty narodowej, która opiera się nie na przymusie, lecz na wolnej decyzji – i głębokim poczuciu odpowiedzialności za losy Polski.
W XXI wieku Polska staje przed wyzwaniami, które wystawiają na próbę społeczną spójność i tożsamość narodową. Choć po 1989 roku udało się odbudować podstawy suwerenności państwowej, to proces ten odbywał się równolegle z wprowadzeniem liberalnego modelu społeczno-gospodarczego, który rozluźnił więzi narodowe i wspólnotowe. Globalizacja, prywatyzacja życia społecznego, dominacja kapitału zagranicznego i upadek wielu form lokalnej samoorganizacji – wszystko to osłabiło zdolność Polaków do myślenia w kategoriach dobra wspólnego. W takim kontekście idea solidaryzmu narodowego może i powinna powrócić jako alternatywa dla atomizacji społecznej i uzależnienia od struktur zewnętrznych.
Jednym z najważniejszych wyzwań współczesnej Polski jest pogłębiające się rozwarstwienie społeczne i terytorialne. Dynamicznie rozwijające się metropolie oddalają się od prowincji, która boryka się z wyludnieniem, brakiem dostępu do usług publicznych i emigracją młodych. Kryzys demograficzny i kulturowy wpływa na osłabienie więzi międzypokoleniowych i lokalnych. Jednocześnie polaryzacja polityczna i medialna prowadzi do wzajemnego wykluczania się obozów ideowych, co skutkuje brakiem języka wspólnoty.
W tej sytuacji powrót do solidaryzmu narodowego oznacza odbudowę wspólnoty od podstaw – przez lokalne działania, etyczne wybory, codzienną odpowiedzialność. Nie wymaga to dekretów ani ustaw, lecz zmiany świadomości społecznej. W miejsce społecznej bezradności należy postawić obywatelską aktywność inspirowaną troską o naród.
Znakomitym przykładem praktycznego zastosowania solidaryzmu narodowego – zarówno w przeszłości, jak i dziś – jest akcja „Swój do swego po swoje”. Jej pierwotna forma narodziła się w II Rzeczypospolitej, jako inicjatywa środowisk chrześcijańsko-narodowych i patriotycznych, które zachęcały Polaków do wspierania rodzimych przedsiębiorców, sklepów i usługodawców. Akcja miała charakter pokojowy i uświadamiający, jej celem było budowanie narodowego kapitału, przeciwdziałanie zależności ekonomicznej oraz promowanie patriotyzmu konsumenckiego.
Współcześnie to samo hasło podjęło Stowarzyszenie Przedsiębiorców i Rolników „Swojak”, które w nowoczesny sposób kontynuuje ducha narodowego solidaryzmu. Organizacja wspiera polskich producentów, rolników i przedsiębiorców, prowadząc kampanie edukacyjne, promując produkty krajowe i tworząc sieci współpracy niezależne od państwa. Ich działalność pokazuje, że idea narodowej solidarności może funkcjonować nie jako slogan, lecz jako konkretny system działania oddolnego, zbudowany na wartościach i świadomym wyborze.
W przeciwieństwie do modelu państwa opiekuńczego, który tworzy biernych obywateli zależnych od dotacji, solidaryzm narodowy zakłada aktywną rolę społeczeństwa w organizowaniu własnego życia. Rola państwa powinna ograniczać się do wsparcia i ochrony, nie do dominacji. Zgodnie z zasadą pomocniczości, to wspólnoty lokalne, parafie, organizacje społeczne, przedsiębiorcy i rodziny powinny być podstawą ładu społecznego.
Przykłady tego podejścia można znaleźć w wielu inicjatywach oddolnych: spółdzielniach rolniczych, kooperatywach spożywczych, szkolnictwie społecznym, czy fundacjach edukacyjnych. Wykorzystując nowe technologie – media społecznościowe, crowdfunding, platformy edukacyjne – solidaryzm narodowy może dziś przybrać nowoczesne formy, nie tracąc nic ze swojej ideowej głębi.
Współczesny solidaryzm narodowy to nie tylko struktura organizacyjna, ale również postawa życiowa. To codzienne wybory dokonywane w duchu odpowiedzialności: gdzie kupuję, jak głosuję, jakie wartości przekazuję dzieciom. W tym sensie nowoczesny patriotyzm nie ogranicza się do symbolicznych gestów, lecz obejmuje kulturę pracy, uczciwość, wspieranie słabszych i dbałość o dobro wspólne.
„Skoro już kogoś nie stać na twórczość własną, to już lepiej żeby naśladował rodzime wzory, niż bezmyślnie małpował prądy modne za granicą.”
– Jan Mosdorf
Solidaryzm narodowy, jak każda idea o silnym potencjale etycznym i społecznym, może zostać wypaczony, zwłaszcza gdy zostanie oderwany od swoich źródeł i przekształcony w narzędzie ideologiczne. Historia i współczesność pokazują, że hasło solidarności bywa wykorzystywane instrumentalnie – nie po to, by budować wspólnotę, ale by uzasadnić roszczenia, usprawiedliwić rozbudowę państwowej kontroli lub zamaskować interesy partyjne.
Jednym z największych zagrożeń jest fałszywy solidaryzm, rozumiany jako mechanizm redystrybucji zasobów, który nie opiera się na etyce i odpowiedzialności, lecz na roszczeniowości i bierności obywateli. Takie rozumienie solidarności, bliskie doktrynom socjalistycznym, prowadzi do powstania modelu państwa klientelistycznego, w którym obywatel staje się petentem, a nie współtwórcą życia społecznego. W efekcie dochodzi do osłabienia instytucji oddolnych i rodzinnych oraz uzależnienia społeczeństwa od decyzji polityków.
Innym zagrożeniem jest upartyjnienie pojęcia narodu, które skutkuje zawłaszczaniem symboliki narodowej przez określone siły polityczne. Tego typu praktyki prowadzą do polaryzacji, wykluczania z debaty publicznej i marginalizowania głosu tych, którzy nie identyfikują się z aktualnie dominującą narracją. W efekcie solidaryzm traci swój uniwersalny charakter i staje się instrumentem propagandy, a nie wspólną płaszczyzną działania.
Trzecim wymiarem wypaczenia jest inflacja pojęciowa. Nadużywanie słowa „solidarność” w mediach, kampaniach politycznych i reklamach prowadzi do jego banalizacji. Gdy wszystko staje się „solidarne”, samo pojęcie traci ostrość i przestaje być motywujące etycznie. Tymczasem solidaryzm narodowy wymaga klarowności – i granic: nie każdy gest zbiorowy, nie każda akcja charytatywna służy narodowi jako wspólnocie losu.
Dlatego konieczne jest czuwanie nad czystością idei, jej właściwym rozumieniem i umiejętnym wdrażaniem. Solidaryzm narodowy musi pozostać postawą obywatelską i moralną, nie zaś instrumentem władzy czy usprawiedliwieniem dla społecznego lenistwa. Jego siła leży w dobrowolności, etyce i odpowiedzialności – nie w systemie nakazów i transferów.
„Przyszłość należy do tych, którzy mają ideę, wiarę w nią i zdolność poświęcenia.”
– Roman Dmowski
W epoce relatywizmu, indywidualizmu i rozkładu wspólnoty, naród – jeśli chce trwać – nie może opierać się wyłącznie na instytucjach i procedurach. Musi odnaleźć swoją wewnętrzną siłę moralną, źródło ducha jedności, które nie poddaje się ani modom, ani strachowi. Solidaryzm narodowy, jako koncepcja głęboko zakorzeniona w polskiej tradycji ideowej, ma potencjał, by stać się właśnie takim źródłem – nie tyle teorią, co etyką obywatelską i stylem życia.
To nie jest wezwanie do rewolucji czy odrzucenia nowoczesności. Przeciwnie – to propozycja nowoczesnego patriotyzmu, który zamiast skrajności proponuje równowagę: wolność z odpowiedzialnością, własność z etyką, jednostkę z narodem. Solidaryzm narodowy nie odrzuca ani rynku, ani demokracji – ale oczekuje, że obie te rzeczy będą zakorzenione w wartościach, a nie w interesie.
Dziś potrzeba nam nie tyle „wielkich reform”, co wielkiego powrotu do myślenia wspólnotowego. Odrodzenia ducha narodowego nie dokona żadna partia, żadna ustawa, żaden program unijny. To może się wydarzyć tylko przez zmianę świadomości – przez wychowanie młodego pokolenia w duchu służby, uczciwości i odpowiedzialności za wspólnotę narodową. Naród nie przetrwa jako zbiór konsumentów, lecz jako wspólnota ludzi, którzy czują się za siebie nawzajem odpowiedzialni.
Dlatego czas przypomnieć sobie, że bycie Polakiem to nie tylko dziedzictwo – to także zobowiązanie. Zobowiązanie do działania, do troski, do solidarności – tej prawdziwej, narodowej, budowanej oddolnie, a nie nadawanej z góry. Czas, by każdy z nas – gdziekolwiek jest – zapytał nie „co państwo może dla mnie zrobić?”, ale: „co ja mogę zrobić dla mojego narodu?”
Rafał Skórniewski